Szept Szczęścia (5,6)

Malwa stała pod domem Pawła i czekała na niego jak zwykle. Jak zwykle zaspał.
- Przepraszam. - jak zwykle pocałował ją w policzek.
Ale ich rozmowa nie była taka jak zwykle.
- Wiesz. Dostałam wczoraj SMS-a. Od Michała. Podziękował nam. Może... Może On nie jest taki zły, jaki się wydaje...
- Malwa. Wiesz jaki On jest. Wczoraj nam podziękował, dzisiaj nie będzie nas znać. Zobaczysz. - odparł i przytulił ją.
Gdy weszli do szkoły nic już nie było jak zwykle.
- Cześć. Wiem, że już Wam dziękowałem, ale chcę to zrobić osobiście. I chciałbym się jakoś odwdzięczyć. Jakieś propozycje?
- Daj się zaprosić dzisiaj na gofry z bitą śmietaną. - odparła Malwa bez namysłu.
Paweł wytrzeszczył oczy, ale grzecznie zgodził się z Malwą. Umówili się po szkole.
- Co Ty zrobiłaś? Przecież wiesz, że to skurwiel. Po co się tak od razu spoufalać ? - Powiedział Paweł, gdy Michał odszedł.
- Przestań. Może jest inny. Paweł, znam go trochę lepiej. Wiesz, że kiedyś byliśmy... No chyba przyjaciółmi... Ja wierzę, że On nie jest taki, za jakiego Go wszyscy mają. Zaufaj mi. - Uśmiechnęła się. Paweł dla jej uśmiechu jest gotowy zrobić wszystko.

Spotkali się po szkole w małej cukierni.
- Więc... Powiesz nam co to za kolesie? - zagaiła Malwa, kiedy usiedli przy stoliku.
- Śmierdząca sprawa. Możemy o tym nie rozmawiać? - Michał chciał jak najszybciej zmienić temat.
- Może i możemy, ale lepiej by było, gdybyśmy wiedzieli.
Michał unikał tego tematu jak ognia. W końcu odpuścili. Zamiast tego Malwa i Michał zaczęli wspominać. Paweł patrzył na nich z niedowierzaniem. Ludzie, którzy od roku nie mówią sobie nawet "cześć" mają tyle wspomnień. Jakieś wspólnie wieczory, spacery. Pawłowi było wyraźnie nie w smak, że został pominięty przy rozmowie, a jeszcze bardziej to jak Malwa patrzyła na Michała. Te iskierki w oczach. Coś było na rzeczy. Po czterdziestominutowej rozmowie Malwy i Michała, Paweł trącił ją i dał jej do zrozumienia, że chyba muszą już iść.
- Masz rację, musimy spadać. Świetnie się rozmawiało. Musimy to powtórzyć.
- Chętnie. - Michał był wyraźnie rozentuzjazmowany.

- Zachowywałaś się... Uh! - Paweł był zły na Malwę.
- O co Ci chodzi? Dawno z nim nie rozmawiałam. Po prostu wspominaliśmy.
- Tak, jasne... I twoje teksty "Z Tobą zawsze było fajnie". To było żałosne. Dziewczyno, ten gość olewał Cię przez rok.
- Czy Ty jesteś zazdrosny? - Malwina zatrzymała się, z resztą byli już pod domem Pawła.
Paweł odwrócił się, zawahał. Po kilku sekundach podszedł znów do Malwy. Popatrzył jej prosto w oczy."Tak, jestem zazdrosny, bo Cię kocham!" - pomyślał
- Nie, po prostu nie chcę, żebyś wplątała się znowu w tą znajomość. Widzisz, że ten typ ma jakieś zatargi. - Odwrócił się na pięcie i poszedł do domu.

Ale Malwy nie obchodziło, co myśli Paweł. Przecież jest szansa, że z Michałem będzie jak dawniej. Była pewna, że jej kumpel nie ma racji...

Minął tydzień.
Malwa i Paweł spędzali coraz więcej czasu z Michałem. Tzn. głównie Malwa spędzała z nim czas. Paweł tylko siedział i grzecznie słuchał jak rozmawiają o ulubionej muzyce albo wspominają dawne dzieje.
- Too... Może odprowadzę Cię do domu. - powiedział niepewnie Michał po wyjściu ze szkoły.
- Jasne. Paweł, idziemy? - Paweł mimo wszystko cieszył się, że jeszcze o nim nie zapomniała.
Oczywiście w drodze do domu rozmawiali tylko Malwa i Michał. Paweł skręcił do domu.
- No to pa. - Rzuciła Malwina i uśmiechnęła się.
- No... Pa. - mruknął Paweł pod nosem.
Malwinie świetnie rozmawiało się z Michałem. Nie mogła uwierzyć, że to ten sam chłopak, którym był tydzień temu. Zmienił się o 180°. Malwa chciała wierzyć, że tak już będzie zawsze. przecież kiedyś też uwielbiała spacery i wieczory z Nim.
Stanęli pod jej domem.
- Malwa... Dzięki... Nie tylko za to co zrobiliście wtedy, ale też za to, że przypomniałaś mi kim jestem. Że nie jestem taki, jaki byłem przez ostatni rok.
- Jeśli to moja zasługa to cieszę się, że pomogłam Ci sobie przypomnieć. Wolę Cię takiego... Muszę już iść. Na razie. - Malwa uśmiechnęła się i poszła w stronę domu.


Wieczorem u Malwy zjawił się Paweł, chociaż był na nią wściekły to chciał z nią porozmawiać.
- Wiesz co? Mam wrażenie, że ostatnio Michał jest ważniejszy...
- Paweł... Ja wiem, że to może tak wyglądać... Ale... Ale zrozum po takiej przerwie my po prostu przypominamy sobie siebie. Wiesz co mi dzisiaj powiedział?
- Nie mam pojęcia, ale jestem pewien, że jesteś tym zachwycona. - powiedział i odwrócił się w stronę okna.
- Podziękował za to, że dzięki mnie przypomniał sobie jakim był człowiekiem. A... A mi się wydaje, że moje serce zaczyna przypominać sobie co do niego czuło. Opowiadałam Ci, że kiedyś byłam w nim zakochana - Malwina trafiła w słaby punkt Pawła.
Po jego policzku spłynęła łza. Wciąż obrócony w stronę okna otarł ją szybko. Nie chciał pokazywać słabości.
- Dziewczyno! Czy Ty jesteś ślepa? Powiedz mi! Kto był przy Tobie kiedy tego potrzebowałaś?
- No... Ty.
- Kto mówił Ci, że jesteś piękna, kiedy byłaś chora i twierdziłaś, że wyglądasz jak siedem nieszczęść?
- Ty...
- Kto nigdy Cię nie opuścił?
- Ty... Paweł, nie rozumiem do czego pijesz.
" To teraz domyśl się kto kocha Cię najbardziej na świecie i nigdy nie pozwoli Cię skrzywdzić..." przemknęło mu przez myśl. Nie powiedział jej tego. Nie mógł. Wiedział, że może tym wszystko zniszczyć...
- To teraz pomyśl kto jest twoim przyjacielem, a kto Cię olał i zrobił sobie rok przerwy od Ciebie. - Paweł trzasnął drzwiami.
Malwina wybiegła za nim do przedpokoju, ale On zdążył już wyjść.
- Córeczko, czy wszystko w porządku?
- Tak, mamo, w jak najlepszym. - powiedziała z sarkazmem i wróciła do pokoju. Nie chciała, żeby zaczęli wypytywać.
Malwinie zrobiło się dziwnie. Poczuła się pusta. Poczuła, że w tym momencie mogła stracić kogoś, kto był jej najbliższy, ale dalej nie zaczęła się domyślać co może czuć Paweł. Nie przemknęło jej nawet przez myśl, że może być w niej zakochany... Owszem, Ona kochała go, ale jak brata, najlepszego przyjaciela, ale nigdy jak chłopaka...

Komentarze

Popularne posty