Szept Szczęścia (7,8)

Malwa usiadła na parapecie z kubkiem kisielu w rękach, włączyła dobrą muzykę i myślała...
Zbliżały się Święta. Co z Pawłem? W takiej sytuacji może nie przyjść... No właśnie. Czy warto było się z Nim pokłócić?
Co z urodzinami Pawła? Przecież miała mu pomóc
Przesiedziała tak godzinę i wreszcie poszła spać.

Wstała rano i jak zwykle poszła pod dom Pawła. Nie wiedziała czy do Niej wyjdzie, czy będzie chciał z Nią rozmawiać.
Zamiast Pawła w drzwiach pojawiła się Jego mama.
- Malwinka... Ale... Paweł już wyszedł. Mówił, że nie idziecie razem, bo jesteś chora. Miał wstąpić do Ciebie po południu.
- Eee. Tak. Rzeczywiście rano źle się czułam, ale już jest lepiej. W takim razie do widzenia! - Malwa źle czuła się okłamując mamę Pawła.
Malwa wiedziała gdzie go spotka. Poszła do Agi.
Był tam.
- Paweł... Przepraszam... Wiesz, że jesteś dla mnie ważny. Nie chcę stracić przyjaciela... - Malwa miała łzy w oczach.
Paweł nic nie powiedział. Podszedł do Niej, przytulił.
- Już dobrze, Mała. - pocałował ją w policzek. - Co nie zmienia faktu, że nie lubię tego typka...
- Nie będę Cię na siłę przekonywać. Ale proszę. Chociaż bądź milszy.
Paweł uśmiechnął się.
Poszli do szkoły. Jak zwykle. Rozmawiali o wszystkim. Jak zwykle.

W szkole Misiek czekał na nich pod drzwiami. Przywitał ich z uśmiechem. Od razu zauważył, że Paweł jest inny niż zwykle w stosunku do Niego.
Tego dnia cała trójka uczestniczyła w rozmowie.
Po szkole Paweł poszedł odprowadzić Malwę. Misiek musiał szybko wracać do domu.
- Wejdziesz na chwilę? - Malwa uśmiechnęła się do Pawła.
- Jasne.
Rozmawiali przez 2 godziny. Malwa wyszła go odprowadzić. Stanęli pod domem Pawła.
- To co ze Świętami? Przyjdziecie?
- Jeżeli zaproszenie jest nadal aktualne.
- Jasne.

Malwa pocałowała go w policzek.
Pod swoim domem spotkała Michała.
- Michał?
- Twoja mama powiedziała mi, że poszłaś odprowadzić Pawła, więc postanowiłem poczekać.
- To może wejdziesz?
- Nie, ja w sumie przypadkiem. Byłem w okolicy u znajomego i pomyślałem, że wpadnę.
- No to wejdź chociaż na chwilkę.
Leżeli na łóżku i wspominali.
W pewnym momencie Michał przypomniał sobie, że Malwa ma potworne łaskotki. "Napadł" na Nią. Coraz bardziej się do niej zbliżał.
A kiedy Ona nie mogła już oddychać ze śmiechu, przestał. Ich twarze dzieliły milimetry. Malwina wiedziała, że to ten moment. Pocałowała go. Czuła, że Michał odwzajemnia pocałunek.
Rozmawiali jeszcze przez 2 godziny. Potem wyszła z Nim na pole. Już miał odchodzić, kiedy Malwa poczuła jego usta na swoich...

Wiedziała teraz na pewno.. Kocha. Być może jest kochana...

Postanowiła nie mówić jeszcze nic Pawłowi. Mógłby się znowu zdenerwować.

Sobota. 8.30. Malwę obudził SMS od Pawła. " Widzimy się dzisiaj?"
Z zamkniętymi oczami odpisała "no jasne, jak zawsze. 17.00. ;)"
Nie chciało jej się wstawać z łóżka. Od dnia, kiedy pocałowała Michała nie mogła przestać o tym myśleć. Tym bardziej, że przez ostatnie 4 dni pisali ze sobą prawie przez cały czas. Nigdy nie brakowało im tematów. Malwa nie powiedziała jeszcze Pawłowi, że sprawa zaszła tak daleko. W szkole zachowywała się w stosunku do Miśka jak zwykle, więc na pewno niczego się nie domyślał. Dopiero popołudniami, kiedy Michał ją odwiedzał zachowywali się jak para. Malwa postanowiła, że dzisiaj jeszcze nie powie o tym Pawłowi.
Dzień zleciał jej monotonnie. Posprzątała pokój, pomogła mamie w obiedzie, a potem oglądała z nią TV i czekała na Pawła.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
Malwa otworzyła je i wymamrotała:
- Misiek? Co Ty tu robisz? Umawialiśmy się na dzisiaj?
Michał nie odpowiedział, tylko pociągnął ją do siebie i pocałował. W tym momencie przed drzwiami pojawił się Paweł. Już miał zamiar odwrócić się na pięcie, ale przecież nie mógł tego zrobić. W ułamku sekundy uświadomił sobie, że przecież przyjaciół trzeba mieć blisko, ale wrogów jeszcze bliżej.
- No, no, no. Cześć Gołąbeczki! - na twarzy Pawła malował się sztuczny uśmiech.
Malwa odskoczyła od Michała.
- O,  Paweł! Cześć. Wiesz... Właśnie dzisiaj miałam Ci powiedzieć...
- Nie no, okej. Przyzwyczaiłem się już do tego, że przestałaś mi o wszystkim mówić. - pomimo sarkastycznego tonu, nie chciał zaczynać kłótni.
- Ale wiesz, że skoro Ty jesteś szczęśliwa to ja jako twój kumpel też.
- Może przestaniemy tu marznąć i wejdziemy do środka? - Michałowi najwyraźniej nie pasowała ta sytuacja.
- Jasne, wchodźcie.
Atmosfera była raczej gęsta. Za każdy razem, kiedy Misiek przytulał Malwę, Paweł miał ochotę wyjść. Wyjść i iść przed siebie. Najlepiej zostawić to wszystko. Widział swoje szczęście, ale zamiast niego był tam Michał.
Po dwóch godzinach "miłej" rozmowy Misiek dostał nagły telefon.
- Muszę już spadać.
- Kto dzwonił? Coś się stało?
- Nie, wszystko okej. Po prostu zapomniałem o pewnej sprawie. Na razie.
Malwa odprowadziła go do drzwi...
Atmosfera w pokoju zrobiła się milsza.
- Od kiedy?
- Od kiedy jesteśmy razem?
- Yhym.
- Od 4 dni... Chciałam Ci powiedzieć... Ale wiedziałam jak zareagujesz. Wiem, że za nim nie przepadasz. Ja... Ja sama nie wiem jak to się stało. Tak po prostu...
- Malwa, nie tłumacz się. Ja się naprawdę cieszę, że jesteś szczęśliwa. - Paweł podszedł do niej i przytulił ją. W tej chwili trzymał w ramionach swój cały świat, który teraz "należał" do Michała.
Paweł siedział u Malwy jeszcze godzinę. Starał się omijać temat "gołąbeczków". Rozmawiali jak zawsze. O muzyce, dobrych filmach.
Kiedy wyszedł poszedł na długi spacer, musiał to wszystko przemyśleć. Musiał opowiedzieć o tym Adze.
Malwa wiedziała, że Paweł nie jest zachwycony tą sytuacją, ale cieszyła się, że jego reakcja była taka, a nie inna.
Do późna pisała z Miśkiem. Zasnęła dopiero koło 1. O tej samej godzinie Paweł wrócił od Agi...

Komentarze

Popularne posty